Przeloty, pobyt

Na Sardynię, można dolecieć samolotem. Nawet już za około 600zł/2 strony. Baza Skyhigh zapewnia transport z lotniska w Cagliari. Wyjazd szkoleniowy (cały pakiet zakwaterowanie + wyżywienie + szkolenie), kosztuje około 4 tys zł.

 

Spot nie jest jeszcze zbytnio zagospodarowany. Trzeba znaleźć zakwaterowanie w najbliższych miejscowościach lub tak jak my, mieszkać na campingu.

 

Wyjazdy windsurfing kitesurfing Sardynia

 

Mieszkaliśmy w Punta Trettu na świeżo otwartym Campingu. Właścicielem był młody instruktor kitesurfingu.

 

Klienci polskiej bazy Skyhigh, mieszkają kilka kilometrów od bazy (około 3km), w wynajmowanych apartamentach.

 

Warto wypożyczyć samochód, by zwiedzić wyspę. A wyspa się przewspaniała. Urzeka swoim klimatem. Miałem okazję przejechać ją wzdłuż, gdyż port znajduje się na północy, a my musieliśmy dojechać na samo południe wyspy, gdzie znajduje się Porto Botte. Przejazd zajął nam kilka dobrych godzinek, chyba około 5, jeżeli dobrze kojarzę. Po drodzę przejechaliśmy obrzeżami stolicy wyspy Cagliari. Niestety nie udało nam się jej zwiedzić. Wyspa obfituje w atrakcje turystyczne (więcej informacji w zakładce Atrakcje turystyczne).

 

Wyjazdy windsurfing kitesurfing Sardynia

 

Ceny artykułów spożywczych, są niestety wyższe, niż w Polsce. Najbliższe sklep znajduje się w promieniu około 20km od Porto Botte – w miejscowościach, takich jak Sant’ Antioco, Giba, Carbonia.

 

  • Siesta trwa od 13.00 do 17.00 każdego dnia. Na całej wyspie, otwartych jest dosłownie kilka sklepów w tym czasie, a na stacji zapłacimy wyłącznie gotówką w automacie. Restauracje otwierane są zazwyczaj koło 18.00;

 

  • Z Krakowa lata Ryanair. Przewóz quivera 60 euro/1 stronę;

 

  • Warto z pewnością wypożyczyć samochód i przejechać wyspę wzdłuż i wszerz. Najbliższa większa miejscowość, położona jakieś 10-15 km od Porto Botte, to Carbonia. Bardzo miłe miasto. Polecam w szczególności, jeżeli spotkają Was problemy z samochodem. My musieliśmy oddać samochód do naprawy, ze względu na zepsute hamulce:) ;

 

  • Sama przeprawa promem jest ciekawym przeżyciem. Można wynająć kajutę i porządnie się wyspać. Ale jeżeli mamy ograniczony budżet, to można pospać w śpiworach na podłodze, na kanapach lub na zewnątrz na dworze. I tam też spaliśmy. Dobrze się śpi na świeżym powietrzu:) Przepłynęliśmy obok Sycylii. Płynęliśmy od 22 do 7 rano. Prom całkiem spory, można coś przekąsić i wypić (ale nie tanio) 🙂 Można również obejrzeć telewizję;

 

  • Drogi na wyspie raczej wyglądały na opustoszałe. Mały ruch. Nawierzchnie bardzo dobre, równe, nie rzucało na boki, ani do przodu, ani do tyłu:) Były momenty bardziej płaskie i bardziej górzyste. Morza nie było widać, gdyż droga prowadziła przez środek wyspy;

 

  • Zielono, zielono i jeszcze raz zielono. Jak wyjeżdżaliśmy z kraju, to dopiero wiosna zaczęła się budzić. Rośliny jeszcze nie zakwitły – dopiero zaczynały. Temperatura też niezaspecjalna – około 15 stopni. Natomiast jakie zdziwienie nas ogarnęło, gdy wróciliśmy do kraju. CIEPLEJ NIŻ NA SARDYNI!!! 40 stopni w słońcu i również zielono zielono zielono….pięknie:)

                                     Wyjazdy windsurfing kitesurfing Sardynia

​Fajna sprawa taki camper. Ja z Głównym dowodzącym, spaliśmy na dole,a dziewczyny na górze. Dostępne były prąd, elektryczność, światło, nawet zlew z wodą:) Tylko te przejazdy. 5 dni jazdy samochodem. Widoki jednak i to, co działo się po drodze, rekompensują ten czas:) Co ciekawe, na wyspie spędziliśmy 8 dni, a wspomniane kolejne 5 dni, zajęła nam podróż tam i z powrotem. Wyruszyliśmy o godzinie 17.00, by po 48 godzinach dojechać do Porto Botte. Powrót trwał jeszcze dłużej, bo aż 3 dni (z powodu drobnego wypadku, który opisałem poniżej :p)

 

Wyjazdy windsurfing kitesurfing Sardynia

 

W trakcie trwającej prawie 2 tygodnie wyprawy na Sardynię, spotkało nas wiele wypadków:

 

1. Jadąc na Sardynię, pod koniec trasy, zepsuły nam się hamulce i bardzo słabo działały. Zajechaliśmy więc, do miasta Cabonia, by oddać samochód do warsztatu. Szczęście w nieszczęściu, że w ogóle udało się sprowadzić cześć zamienną. Musieli ją przywieźć z lądu, z Włoch. Do tego, było jeszcze lokalne święto w tym czasie. To sprawiło, że zostaliśmy 1 dzień dłużej na wyspie, niż pierwotnie było planowane. W końcu jednak usterkę udało się naprawić. Inaczej, trzeba by było zostawić samochód i wracać samolotem. Ktoś jednak kiedyś, musiałby ten samochód sprowadzić do kraju. Uniknęliśmy na szczęście tej niekomfortowej sytuacji.

 

2. Pewnego dnia, który spędzaliśmy aktywnie, opalając się na plaży, nagle, nie wiadomo skąd, zaczęło wiać. Szybko zaczęliśmy zbierać „manatki” . Tak szybko, że nawet nie wcisnęliśmy ich wystarczająco głęboko do bagażnika. Część z nich wystawała, w tym moja deska kite’owa. Kierownik obozu, rozochocony, szybko zaczął tyłować, gdy wtem z impetem wleciał na mocny, drewniany płot, solidnej budowy. I co się stało? Całe obciążenie przyjęła moja deską, która z jednej strony dostała w płot, a z drugiej uderzyła w metalowe obręcze wewnątrz samochodu. Koniec końców, oba końce deski były wykrzywione 🙂 Ale nie tylko one. Także i statecznik:) No cóż, samo życie:) Na szczęście dało się kontynuować zajęcia i pływanie:)

 

3. Limit nieszczęścia wyczerpaliśmy, gdy na autostradzie we Włoszech, kiedy jechaliśmy prawie 120 km/h, pękła nam opona. Dobry kierowca, opanował jednak sytuację i cali zjechaliśmy na pobocze. Opony praktycznie nie było:P Ustawiliśmy znak ostrzegawczy, który przypadkiem wciągnęła przejeżdżająca ciężarówka. Nic z niego nie zostało. I znowu musielismy szukać warsztatu, no i lawety:) Ściągnęli nas lawetą do warsztatu. Tam zalożyli koło zapasowe. Ale i tak musieliśmy szukać innego warsztatu, gdzie mieliby do kupienia normalne opony. I na szczęście mieli takowe w sąsiednim mieście. Wymienili i po 4h od zdarzenia mogliśmy dalej jechać. Znowu jednak trzeba było nocować. A plan był taki, by dojechać tego samego dnia w nocy do domu. Jednak wróciliśmy dopiero następnego koło 17.

 

Wyjazdy windsurfing kitesurfing Sardynia

 

 

Wyjazdy windsurfing kitesurfing Sardynia