Rodos to górzysta wyspa, której linia brzegowa wynosi 220 km długości. Najwyższy szczyt to Attavyros. W zielonym krajobrazie wyspy dominują doliny, wąwozy, wzgórza, równiny, płaskowyże, piaszczyste i żwirowe plaże. Ze względu na ponad 300 dni słonecznych w roku, na Rodos uprawia się winorośl.
Za sprawą wiatru Meltemi wiejącego z zachodu, ta część wyspy jest bardzie zielona i wilgotna, klimat jest łagodniejszy. Po stronie wschodniej jest bardziej sucho. Wilgotne powietrze blokowane jest przez pasmo gór, przecinające wyspę wzdłuż. Na Rodos rozwinięte jest rybołówstwo. Wyspa słynie z posiadania jednego z największych portów w Grecji. Wyspę zamieszkuje 90 000 ludzi, z czego około 60% w samym mieście Rodos. Tylko 20 km dzieli ją od wybrzeża Turcji (kurortu Marmaris).
Przelot
W dniach 16.09 – 28.09 miałem okazję przebywać na greckiej wyspie Rodos, znanej ze swoich bardzo dobrych warunków do uprawiania windsurfingu. Wylatywałem z Warszawy wraz z kolegą i koleżanką, których miałem okazję szkolić od podstaw pływać na windsurfingu. Wylot z samego rana. Niecałe 4h lotu i byliśmy na miejscu. Malutkie lotnisko, parę kilometrów od centrum stolicy wyspy, miasta Rodos (tak tak nazwa wyspy i stolicy jest identyczna ), przywitało nas piękną słoneczną pogodą. Nie obyło się bez problemów, jeżeli chodzi o transport sprzętu. Mój quiver jak zwykle przekraczał maksymalny limit wagowy 30 kg (ważył pewnie około 50 kg). Na szczęście nikt go w Polsce nie kazał położyć na wadze.
Po wylądowaniu, czekaliśmy na odbiór sprzętu. Trochę to trwało. Nic na szczęście nie zostało uszkodzone. Po odebraniu bagażu, przeszliśmy przez wszystkie lokalne wypożyczalnie samochodów, które mieściły się w budynku lotniska. Było ich około 5. Tylko jedna z nich wypożyczała samochód typu „Roof Rack”, czyli z belkami do transportu sprzętu. I chyba udało nam się dorwać ostatnią sztukę. Szkopuł w tym, że nie pomyśleli o kliencie i do całego zestawu nie dodawali pasów ściągających !!! I nawet nie wiedzieli, gdzie można je nabyć!!! Zaczęliśmy pytać lokalnych taksówkarzy, którzy wskazali nam sklep. Problem w tym, iż był akurat czas sjesty i nie byli pewni, czy będzie otwarty. Podjechaliśmy do sklepu „My Way” do pobliskiej miejscowości, w kierunku miasta Rodos. Sklep był czynny!!! Szybkie zakupy, powrót na lotnisko po bagaż, zapakowanie na dach (omal się nie załamał pod ciężarem) i ruszyliśmy w drogę.
Charakterystyka spotu na Prasonisi
Prasonisi jest dobrym miejsce dla początkujących adeptów. Jest to spot, gdzie po jednej stronie (zachodniej) z wiatrem on-shore, panują idealne warunki do nauki pływania na falach (fale dochodzące do nawet 2-3m), natomiast po drugiej (wschodniej), gdzie wieje off-shore, mamy w miarę płaską wodę. Piszę w miarę, ponieważ kilkadziesiąt metrów od brzegu akwen jest już lekko zafalowany. Do tego możliwość stąpania po dnie, zarówno po jednej jak i drugiej stronie spotu, to maksymalnie 20-30 m od brzegu. Potem jest już głęboko. Wiatr do południa jest słaby, maksymalnie do 3 Beauforta. Wzmaga się po 12.00 i z każdą godziną jego siła rośnie. Wieje aż do wieczora. Pływający po płaskiej stronie, gdzie wiatr wieje od brzegu, cały czas są asekurowani przez motorówkę i w razie czego ściągani z powrotem.
Akwen na Prasonisi jest stosunkowo mały. Oczywiście zaawansowani mogą wypłynąć sobie dalej od brzegu i tam śmigać, natomiast większość początkujących trzyma się blisko brzegu. Szczególnie po stronie wave’owej, gdzie trzeba naprawdę cały czas walczyć, by wiatr wiejący on–shore i fale, nie zniosły nas na brzeg. Po stronie wave’owej panuje znaczna przewaga latawców nad żaglami, a jest to spowodowane tym, iż pływanie na kitesurfingu ,na falach, jest znacznie łatwiejsze, niż na windsurfingu. Jeszcze jeden fakt nie uszedł mojej uwadze. Otóż wielu zwykłych turystów odpoczywa sobie na plaży Prasonisi, nierzadko kąpiąc się od strony wave’owej. Nie raz musiałem robić slalomy między ludźmi w wodzie. Wydaje mi się, iż nie zdają sobie sprawy z niebezpieczeństwa, które jest z tym związane.
Wycieczka na desce wokół pobliskiej wyspy
Pewnego dnia, gdy rozwiało się do zacnych 7 Beauforta, postanowiłem zrobić sobie wycieczkę, wokół wysuniętej najbardziej na południe wysepki, połączonej z Prasonisi. Już wcześniej znalazłem relację, mówiącą o tym, iż opłynięcie wyspy powinno zająć około 20-30 minut. Mnie zajęło to 40 minut na żaglu 4.0. Więcej czasu, ponieważ płynąłem sam, bez żadnej asekuracji i zdecydowałem, by trzymać się w miarę blisko brzegu, w razie gdyby spotkały mnie jakieś niezamierzone problemy ze sprzętem. Pływanie blisko brzegu, wymagało ode mnie ciągłego halsowania się i robienia zwrotów, a to zabiera trochę czasu. Gdybym miał asekurację, wypłynąłbym daleko na 1 halsie i po zwrocie spokojnie opłynął wysepkę. Muszę przyznać, że jak już wypłynąłem na otwarte morze, to falki dochodziły do 2-3m wysokości. W pewnym momencie, miałem wiatr on-shore, czyli spychający do brzegu. Znowu musiałem nabrać więcej wysokości, żeby przypadkiem nie skończyć na skałach. Siła, z jaką uderzały fale o skały, robiła wrażenie:) Jak już opłynąłem wysepkę, pozostało mi spokojnie spłynąć z wiatrem i falami do brzegu, od strony wave’owej.
Temperatura
Póki mocno nie wiało, to muszę przyznać, iż nawet przyjemnie było, od czasu do czasu, wskoczyć do wody. Słoneczko dosyć mocno prażyło i po jakimś czasie instruowania znajomych, skakałem do wody by się ochłodzić. Sytuacja uległa jednak gwałtownej zmianie, kiedy przyszły wietrzne dni. Wiatr owiewający ciało, bardzo szybko ochładza organizm, szczególnie kiedy ciało jest mokre. Koniecznie trzeba pływać w piance. Minimum krótka, a ja polecałbym długą. Niestety, w tym przypadku szczęście mi nie dopisywało. Okazało się, iż zostawiłem w domu torbę z 2 piankami!!! Wytrzymałem 2 dni pływania w samej lycrze. Niestety, pływanie nie było komfortowe i często pływałem asekuracyjnie, tak by nie wpadać do wody. Nie ćwiczyłem niczego nowego, przez co progres był ograniczony. Mniej więcej, co godzinę schodziłem na brzeg, by ogrzać się w samochodzie. Nie wspomnę już, jak negatywnie wiatr działa na stawy, gdy owiewa mokre ciało, o czym wspomniałem powyżej. Wszystko to spowodowało, że trzeciego dnia wypożyczyłem piankę ze szkółki. Niestety mieli tylko z krótkimi rękawami. Lepsze to niż nic. Tak, czy siak, nadal musiałem co jakiś czas ogrzewać się w samochodzie. Z dnia na dzień przemarzałem coraz bardziej. Pod koniec wyjazdu pływałem już w dwóch krótkich piankach:) Jakoś dałem radę:) Podsumowując: przed wylotem zawsze napiszcie sobie na kartce czego potrzebujecie, a potem 2 razy sprawdźcie, czy to spakowaliście
W głębi wyspy nie odczuwa się silnego wiatru. Wieje na wybrzeżu, a na Prasonisi jeszcze mocniej, niż w pozostałych miejscach. Mocny wiatr podrywa piasek i jeżeli zostawimy jakieś rzeczy na plaży (np. sprzęt windsurfingowy, plecak, ubrania), trzeba liczyć się z tym, że jak wrócimy, to będzie pokryty całkiem pokaźną warstwą piachu Temperatura wody we wrześniu to około 24 stopnie. W okresie wakacji może dochodzić do 26 stopni. Kiedy wieje, cieplej jest w wodzie, niż na zewnątrz. Efekt ulega wzmocnieniu, kiedy pływamy bez pianki:)
Pływy na spocie
Prasonisi oddziela Morze Egejskie od Śródziemnego. Okresowo, część plaży zalana jest wodą morską, co ułatwia przepływanie między spotami. Zauważyłem również, iż na Rodos występują lekkie pływy. Zazwyczaj po południu był lekki przypływ. Pojawiały się nawet małe falki po płaskiej stronie. Kawałki plaży były zalewane. Powstawały malutkie kałuże, na których niektórzy pływali na kite:) Po pewnym czasie woda odpływała, zostawiając po sobie mokry, grząski piasek.
Na spocie wave’owym, ze względu na fale i wiatr wiejący do brzegu, napotykamy sporo zieleniny.
Parking
Parking na Prasonisi jest olbrzymi. Jego granice określają specjalne liny na kołkach. Dalej nie można wjeżdżać. Piach jest zbity, także nie powinno być problemów z zakopaniem się:) Niektórzy, szczególnie młodzi chłopcy, wmawiają sobie, że są Sebastianem Loebe’em i rajdują po plaży. I to nie swoim prywatnym samochodem, lecz wypożyczonym Nieraz byłem tego świadkiem:)
Rodacy na spocie
Na Rodos spotkałem wiele znajomych twarzy. Wyspa, ze względu na liczbę dni słonecznych, warunki wietrzne, często okazyjne, tanie bilety oraz możliwość spania na wydmach, jest oblegana przez młodych ludzi, studentów, instruktorów. Większość pływających to nasi rodacy:)
Charakterystyka spotu w Theologos na północy wyspy
Spot w Theologos jest całkiem przyjemny. Ta miejscowość znajduje się na północy wyspy, około 10 km od lotniska. Na miejscu jest szkółka kitesurfingowa, gdzie można wypożyczyć sprzęt i wziąć udział w szkoleniu. Windsurferów tam nie widziałem. Pływa się od brzegu do brzegu, gdyż wiatr wieje side shore (wzdłuż brzegu). Nie ma co liczyć na płyciznę. 10m od brzegu nie ma już dna. Akwen jest lekko zafalowany. Przy bazie można zaparkować samochód i jest całkiem sporo miejsca do roztaklowania sprzętu. Niepływający mogą opalać się na plaży obok i podziwiać pływających.
Charakterystyka spotu w Ialysso(Triandia) niedaleko miasta Rodos
Kilka kilometrów przed miastem Rodos, w Ialyssos (Trianda) również znajduje się sporo szkółek windsurfingowych i kitesurfingowych. Akwen jest bardzo podobny do tego w Theologos, czyli szybko robi się głęboko i występuje zafalowanie. Również wiatr wieje side-shore.
Na koniec kilka ujęć z Prasonisi 🙂