Newsy
Co wydarzyło się w ostatnim półroczu w Surfski.pl
Zamknąłem bazę na Sycylii i definitywnie zakończyłem organizację wyjazdów i szkoleń kitesurfingowych. W pierwszej połowie października poleciałem na tę włoską wyspę w celu zwiezienia pozostałej części sprzętu do Polski. Teraz pozostaje tylko go spieniężyć i zainwestować pieniądze pochodzące z jego sprzedaży.
Jeżeli zaś chodzi o wyjazdy windsurfingowe, to otwarcie granic i wznowienie lotów nastąpiło dość późno (koniec czerwca − początek lipca). Touroperator, dzięki któremu nasi klienci mieli latać do Vassiliki, najpierw anulował loty z Warszawy do Patras, a następnie z Katowic do Prevezy. To oznaczało, iż w sezonie 2020 kursanci nie mieli możliwości zakupu pełnych pakietów wycieczkowych do Vassiliki. Nie było też opcji bezpośredniego lotu na Lefkadę. Z tego powodu straciliśmy większość klientów. A jeszcze w lutym zapowiadała się ich rekordowa liczba. W czerwcu okazało się, że LOT zaoferował bardzo tanie bilety na wiele greckich wysp, w tym na wyspę Kos, gdzie planowaliśmy rozpocząć szkolenia. Przed wybuchem pandemii zdecydowana większość kursantów zapisywała się na wyjazdy do Vassiliki. Dopiero po anulacji lotów, kiedy mogliśmy oferować pakiety wyłącznie na Kos, udało się zebrać grupę kilkudziesięciu osób, które przeszkoliliśmy w okresie 8.08 − 8.09 na spocie w Psalidi.
W 90% zebraliśmy pozytywne opinie na temat spotu i bazy, z którą podjęliśmy współpracę. Dlatego też zdecydowałem się kontynuować działalność w tym miejscu w kolejnym sezonie. W międzyczasie było trochę nerwów. Instruktor, który miał lecieć na cały miesiąc na Kos, w dniu wylotu zadzwonił do mnie, iż ma gorączkę i ból gardła. Przesunęliśmy wylot na dzień później. Mieliśmy 1 dzień marginesu. Niestety stan instruktora pogorszył się. Wrócił on kilka dni wcześniej z Półwyspu Helskiego, gdzie miał styczność z wieloma osobami. Istniało podejrzenie zachorowania na Covid-19. Ostatecznie okazało się, iż była to angina. Musiałem znaleźć 2 instruktorów na zastępstwo. 48 godzin spędziłem na gorączkowym poszukiwaniu osób, które w środku sezonu mogły polecieć praktycznie z dnia na dzień. Szczerze powiedziawszy graniczyło to z cudem. Ale nie poddawałem się. Udało mi się ostatecznie znaleźć instruktorów, którzy polecieli na 2 tygodnie. Klienci zrozumieli sytuację, która spowodowała, iż szkolenie miało się rozpocząć trochę później. Udało się jednak nadrobić w trakcie pobytu stracone godziny i wszyscy wrócili zadowoleni i przede wszystkim zdrowi. Po 14 dniach nastąpiła zmiana trenerów. Na wyspę przyleciał wcześniej wspomniany instruktor, który zdążył do tego czasu wyzdrowieć :) Nauka windsurfingu mogła być już kontynuowana zgodnie z pierwotnym planem.
Ogromna większość Polaków zrezygnowała z wyjazdów zagranicznych. Jaki był główny powód? Niekoniecznie możliwość zachorowania na Covid-19. Chodziło przede wszystkim o ewentualność trafienia na kwarantannę po wykryciu wirusa. Nie wszystkie kraje testowały zagranicznych turystów. Jednak Grecja, na terenie której działamy i która ma bardzo mało wydajną służbę zdrowia, zdecydowała się wyrywkowo testować turystów na lotnisku. W praktyce dotyczyło to co dziesiątej osoby. Perspektywa spędzenia 2 tygodni w zamknięciu skutecznie odstraszała klientów. Ogromny chaos panował również w samej organizacji wycieczek i przelotów. Wiele z nich było odwoływanych − nawet na dzień przed wylotem. Wprowadzona specustawa chroni touroperatorów przed upadkiem i daje im 194 dni na zwrot pieniędzy za anulowaną wycieczkę. Podczas lata spotkałem kilku rodaków, którzy mieli zblokowane pieniądze za 6 wycieczek/lotów. Klienci bali się również, iż tuż przed wyjazdem lub w jego trakcie zmienią się zasady dotyczące powrotu do kraju (np. wprowadzenie obowiązkowej kwarantanny). To wszystko powodowało, iż trudno było przekonać ich do wyjazdu z nami.
W tym roku, po podjęciu decyzji o skupieniu się wyłącznie na windsurfingu, postanowiłem spędzić wakacje w Grecji. Złożyło się na to wiele czynników. Narzeczona złożyła wypowiedzenie w pracy i swobodnie mogła ze mną podróżować. Ja wiedziałem, że ponownie chcę wrócić do formy sprzed lat i trenować pływanie na desce. Chciałem również, by klienci mogli poznać mnie osobiście. Spędzałem z nimi dużo czasu przed, prowadzonymi przez mojego instruktora, szkoleniami, a także po ich zakończeniu. Wiedzieliśmy również, iż będzie to wyjątkowe lato − lato bez tłumów. Koszty biletów lotniczych, przepraw promowych, wypożyczenia aut czy zakwaterowania były często 2 − 3 razy niższe niż w normalnym sezonie. Prawdopodobnie takie lato przez dłuższy czas się nie powtórzy. Oby! Mam nadzieję, że wszystko wróci do normy w przyszłym roku.
Plan dnia wyglądał tak, że od rana do mniej więcej 16:00 pracowałem przy Surfski, a później szedłem na wodę pływać na windsurfingu. Wieczór zazwyczaj spędzaliśmy z kursantami, integrując się lub zwiedzając wyspę. Ponad 1,5 miesiąca spędziliśmy w Vassiliki, a potem wybraliśmy się w trzytygodniową podróż po Cykladach. Zależało mi głównie na przetestowaniu nowych spotów na wyspach Naxos, Paros i Mykonos, ale przy okazji udało nam się również odwiedzić Santorini, Antiparos i Delos. Popływałem na wszystkich 3 wymienionych wyspach i zauroczyłem się szczególnie dwoma miejscami − Flisvos na Naxos i Kalafati na Mykonos. W przyszłym roku − w czerwcu i we wrześniu − planuję zorganizować 2 dwutygodniowe wyjazdy na te spoty. Oznacza to, że nowe szkoły windsurfingu Surfski są w trakcie przygotowywania ich do działania w sezonie 2021.
Dodatkową wartością, którą przyniosła ze sobą ta 2,5 miesięczna podróż, było zrzucenie kilku kilogramów − dokładnie 5 :) Znacząco poprawiłem wygląd swojej sylwetki i zwiększyłem wydolność organizmu.
W sierpniu dowiedziałem się, iż Egipt wprowadza obowiązkowe testy na koronawirusa dla wszystkich turystów. Mając świadomość, ilu Polaków trafiło na kwarantannę w Grecji, gdzie sprawdzano tylko co dziesiątą osobę, podjąłem decyzję, iż w 2020 Surfski nie będzie organizować wyjazdów szkoleniowych do Soma Bay. Pierwotne założenie było takie, iż nasz instruktor miał być dostępny od połowy września do połowy listopada.
W okresie jesienno-zimowym planuję dokonać kilku zmian na stronie www.surfski.pl. Przede wszystkim zniknie zakładka z ofertami wyjazdów kitesurfingowych. Zostanie tylko windsurfing. Trzeba będzie zaktualizować opisy oraz ofertę. Sporo czasu poświęcę na zmontowanie filmów oraz galerii zdjęć z podróży po Cykladach. Na szczęście filmy z pobytu w Vassiliki tworzyłem na bieżąco.
Zawsze staram się znajdować pozytywne strony w kryzysowych sytuacjach. Podjąłem wiele decyzji, z którymi być może zwlekałbym znacznie dłużej, gdyby nie wybuch pandemii. Miałem jedne z najdłuższych wakacji w życiu. Odwiedziłem nowe miejsca. Poprawiłem sylwetkę, dużo trenowałem. Teraz pozostaje mieć nadzieję, iż świat poradzi sobie z koronawirusem i wszystko wróci do normy.
Dziękuję wszystkim osobom, które skorzystały z naszych usług w tym trudnym roku. Ukłony w stronę instruktorów pracujących w pocie czoła, by kursanci byli zadowoleni:)
Do zobaczenia za rok!
Krzysztof Lipiński